Mistrz i Malgorzata - Michail Bulhakow

12:19



Lektury od zawsze odrzucały mnie swoją ciężką tematyką, nawiązaniami do odległych dzieł, ale i często katorżniczym stylem, którego czytanie przychodziło mi z wielką trudnością. Po wielu przejściach z obowiązkowymi pozycjami ze szkoły przyszło mi zmierzyć się z następną - podeszłam więc do niej bardzo sceptycznie. Po pierwszych stronach doszło do mnie, że ten klasyk literatury światowej nie jest niczym innym jak wisienką na torcie moich literacki doznań. Książka więcej niż wybitna. Książka po tytułem "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa.

★★★★★★★  

Mogłoby się wydawać, że o arcydziele Bułhakowa powiedziano już wszystko. Po 50 latach od ukazania się książki Grzegorz Przebinda wraz z żoną Leokadią i synem Igorem udowadniają swym nowym tłumaczeniem, że to nieprawda. Odkrywają kolejne warstwy fascynującej historii, rozwiewają wątpliwości i polemizują z poprzednimi przekładami. Oferują nowy klucz do odczytania tej wielkiej księgi, przybliżając ją współczesnemu czytelnikowi. To prawdopodobnie pierwszy przypadek, gdy przypisy czyta się z równą fascynacją co tekst samej powieści.

Jestem wielką fanką prawej półkuli mózgu Bułhakowa. Niezmierzone są jej zakamarki wyobraźni i abstrakcji... Podobno kreatywność można wypracować, metodą ciągłych ćwiczeń - myślę więc, że autor tej wspaniałej powieści małą ilość swego czasu spędzał nad zadaniami matematycznymi... Ale do czego zmierzam? Sam tytuł może wskazywać na romantyczną przygodę przez problemy i miłość dwojga kochanków- aczkolwiek te przypuszczenia więcej niż mylne. Wielowątkowość (i tutaj podkreślę to bardzo ważne określenie!) tego dzieła przewyższa kontent romansu! W "Mistrzu i Małgorzacie" nic nie można przewidzieć. Raz lądujesz w zamierzchłych czasach Poncjusza Piłata, potem wskakujesz w świat komunistycznej Rosji, a zaraz po tym pijesz herbatkę z szatanem wymieniając spojrzenia z gadającym kotem. 

– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...)
      – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.

Wykorzystując piękne przejście do tematu bohaterów, muszę wspomnieć o... moim milczeniu na ich temat. Cała pikanteria tkwi właśnie w nich, największą perełką są właśnie przygody i wybitne powiązania między tuzinem występujących w tej książce postaci. Jednak mogę wam uchylić rąbka tajemnicy i przybliżyć wam trochę ogólny zarys najbardziej charakterystycznych postaci. Mistrza i Małgorzatę znają już wszyscy, którzy zapoznali się chociażby z tytułem powieści. Nigdzie jednak nie ma mowy o postaci, która całkowicie skradła moje serce... Behemot, czyli gadający i ociekający sarkazmem kot, który nie stroni od ukazywania światu swojego niezadowolenia na temat braku równouprawnienia między nim a ludźmi. Trzeba jeszcze wspomnieć (koniecznie!) o niekonwencjonalnym przedstawieniu szatana, który to równie mocno przypadł mi do gustu . Więcej ani mru, mru a propos bohaterów.... Ich ilość w pewnym momencie zbiła mnie z tropu, ale to właśnie (między innymi) ten natłok nowych twarzy tworzy ten niezwykły klimat tajemniczości i zawiłości powieści. Cóż mogę rzec... można się pogubić, ale absolutnie nie uważam tego posunięcia autora za błąd! Kilkakrotnie musiałam wejść w stan zamyślenia przypominając sobie kto, z kim, dlaczego i co... ale zaraz potem wracałam do normalnego stanu i pochłaniałam następne strony. 

"Trzeba przyznać, że wsród inteligentów także trafiają się wyjątkowo mądrzy ludzie"

Jako, że mamy (niewątpliwie) do czynienia z klasyką już literatury światowej, nie spodziewałam się takiej ilości... no właśnie śmiechu na sali - dosłownie. "Mistrz i Małgorzata" to nie tylko świetna fabuła, wartka akcja nie dająca chwili wytchnienia, ale i genialnie rozbudowany komizm i satyra! Poczucie humoru postaci nie raz wprawiło mnie w stan... "zarykiwania się ze śmiechu, aż okulary spadały z nosa"! Licząc do tego bardzo plastyczny, a zarazem lekki i przyjemny w odbiorze język dodający realizmu każdemu abstrakcyjnemu wydarzeniu, wszystko staje się piękną i spójną całością.

"Człowiek jest śmiertelny i jak to ktoś słusznie powiedział, to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie"


Wracając do wielowątkowości... Wplecenie do fabuły wątku świata Poncjusza Piłata było krokiem potrzebnym i w to nie wątpię. Jednakże niestety nie przypadł mi on do gustu... nad czym ogromnie ubolewam. Przez to właśnie, książkę czytało mi się dość nierównomiernie, raz pochłaniałam treść wiadrami, za drugim razem prawie zasypiałam... Aczkolwiek trzeba przyznać, że wątek jest po prostu niezbędny i trzeba było przez niego przebrnąć, żeby zrozumieć całość książki :)

"Upudrowałem sobie wąsy, i to wszystko! Co innego, gdybym się ogolił. Ogolony kot to rzeczywiście shocking, zgoda, zawsze to przyznam."
"Mistrz i Małgorzata" niewątpliwie zasługuje na swój tytuł klasyki literatury światowej. Wielokrotnie nagradzana, ukazująca nietypowe spojrzenie na komunistyczną Rosję daje świetny obraz potencjału Bułhakowa. Sarkazm, wszechobecny komizm i satyra przeplatana wartką akcją i abstrakcyjnością wydarzeń nie daje odejść od lektury choćby na krok - wciąga i to do bólu. Pomysł na fabułę i to, że dosłownie nic nie da się w tej książce przewidzieć, nie pozostawia sobie równych, a w połączeniu z plastycznym, miłym w czytaniu językiem stawia ją wyżej niż na podium. Bułhakow łamie stereotypy, bawi się humorem i niekończącą się kreatywnością w wielkim stylu i należą mu się za to gromkie oklaski!

"Rękopisy nie płoną"


0 komentarzy

Prawa autorskie!

Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych ZABRANIAM KOPIOWANIA I ROZPOWSZECHNIANIA moich tekstów bez mojej zgody. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.